piątek, 11 listopada 2016

Warsztaty edukacyjno-szkoleniowe dla dzieci

Witam Państwa! Nauczanie, wychowanie i edukacja dzieci w szkołach, jest zajęciem wykonywanym przez nauczycieli, pedagogów, psychologów czy także szkoleniowców i trenerów. Jest to niełatwe i  niezwykle odpowiedzialne zadanie. Przekazywanie wiedzy i doświadczenia życiowego, którego edukujący ma więcej, ciężko przekształcić w efektywną informację dla dziecka. W niniejszym artykule chcę podzielić się z Państwem moimi doświadczeniami w temacie prowadzenia zajęć z dziećmi.

Jak wiadomo, dzieci klas I-III szkoły podstawowej uczą się przede wszystkim przebywania w grupie osób i nabierania kompetencji społecznych. Uczą się także dyscypliny i prawidłowej postawy wobec obowiązków, jakie wyznacza nauczyciel w trakcie procesu edukacji.

Trudność w utrzymaniu dyscypliny i autorytetu na zajęciach z dziećmi w tym okresie rozwojowym, wynika z rozproszonej koncentracji i łatwości zmiany pola uwagi. Innymi słowami, dzieci utrzymują uwagę bardzo krótko na konkretnym zagadnieniu. My dorośli, potrafimy na jeden temat rozmawiać godzinami, mamy umiejętność uważnego słuchania oraz utrzymania koncentracji przez dłuższy czas. Ta różnica powoduje, że czasem dzieci nas przestają słuchać i przez to uczyć się. Niekoniecznie wynika to z braku wychowania, a raczej z chwilowego wyczerpania zasobów uwagi.

Na tym etapie dzieci bardzo chętnie i aktywnie uczestniczą w różnego rodzaju grach i zabawach. Magia zabaw umożliwia zwracać nam wychowawcom uwagę na wybrane zagadnienia, czy też problemy, jakie chcemy z dziećmi omówić. Dlatego dzieci, poza nauczaniem ich prawidłowej postawy wobec otaczającego świata, powinny uczestniczyć w zabawach, które będą rozwijać ich zdolność koncentracji i skupienia.

To mogą być zabawy, które zmuszają do skupienia uwagi na jednym elemencie, przedmiocie lub zadaniu. Dobrymi przykładami są zabawy na szybkość reakcji, gdzie dziecko musi intensywnie skupić się, by na określony znak zareagować jak najszybciej. Zwiększa tym sposobem szansę na korzystny rezultat podczas zabawy i utrzymuje koncentracje, nawet pomimo zmęczenia czy wyczerpania swoich zasobów.

Z umiejętnościami mentalnymi jest tak, jak z nabywaniem wiedzy i kompetencji. Jeśli czegoś nie ćwiczymy i nie trenujemy, to nie będziemy tego umieć lub będziemy dysponować mniejszymi zasobami i możliwościami.

Zupełnie innego rodzaju trudnością, jest umiejętność przekazania wiedzy w taki sposób, by dzieci uznały ją za potrzebną. My dorośli potrafimy rozpoznać, zauważyć i brać pod uwagę pewne zagrożenia i konsekwencje swoich zachowań. Jesteśmy o wiele bardziej świadomi.

Dzieci w tym wieku tak rozwiniętej świadomości, jeszcze nie posiadają. Nie mają także tak mocno rozwiniętej empatii. Często nie potrafią wyobrazić sobie krzywdy, jaką mogą wyrządzić innym rówieśnikom swoim zachowaniem. Dlatego nie jest łatwo przedstawiać zagrożenia związane z internetem, przemocą, czy substancjami psychoaktywnymi. Zagrożenia, z których nie zdają sobie sprawy, nie mają wobec nich ukształtowanej postawy czy światopoglądu, lub odczuwają, że ich nie dotyczą.

Z mojego punktu widzenia sprawdza się przekazywanie wiedzy bazujące na doświadczeniu własnym i, co pragnę podkreślić, zawierające przekaz emocjonalny. Dzieci zupełnie inaczej odbierają komunikat, w którym dostrzegają czyjeś przeżycie i to, jakie ma ono skutki dla opowiadającego. Zaczynają dostrzegać realność takich sytuacji, dostrzegać przyczynę i potencjalny skutek. Potrafią także dostrzec, że nie chciałyby w takiej sytuacji się znaleźć.

Dziecka nie należy straszyć konsekwencjami. Zabranianie na zasadzie „nie, bo nie” nie rozwija jego umiejętności rozpoznawania zagrożeń, a wręcz blokuje możliwość kształtowania odpowiedniej postawy wobec różnych zjawisk i wydarzeń w życiu. Dlatego dzieci mogą długi czas nie robić czegoś bo im zabroniono, jednak ciekawość wobec zjawiska pozostaje, która ujawnia się w czasie późniejszym.

W niniejszym artykule nie poruszyłem wszystkich aspektów edukacji i nauczania dzieci. Moim celem było podzielenie się własnymi przemyśleniami i doświadczeniami dotyczących prowadzenia zajęć edukacyjnych. Na mojej stronie Psycholog Maksym Szumigalski, znajdą Państwo zdjęcia z realizacji zajęć w Zespole Szkolno-Przedszkolnym w Goświnowicach.

czwartek, 8 września 2016

Samospełniające się proroctwo. Czym jest i jak działa?

Witam Państwa. W dzisiejszym artykule omówię zagadnienie, które dotyczy każdego z nas. W świecie psychologii nosi ono nazwę „Samospełniające się proroctwo”. Chociaż nie mamy możliwości całkowitej eliminacji tego zjawiska z naszego życia, to jednak poprzez zwiększanie własnej świadomości, efekt ten można skutecznie minimalizować.


            „Samospełniające się proroctwo następuje wtedy, gdy w naszym działaniu kierujemy się naszymi wrażeniami dotyczącymi innych”. Łatwo więc dostrzec, że efekt ten występuje w szczególności wobec nowo poznawanych lub mało nam znanych osób. Dobrym przykładem ilustrującym działanie tego efektu, jest praca nauczycieli. Jeśli w swojej prywatnej ocenie, nauczyciel pozytywnie wnioskował,  co do inteligencji ucznia, stwarzał podopiecznemu lepsze warunki do rozwijania swoich zdolności intelektualnych. Efekt ten występuje również w negatywną stronę. Jeśli nauczyciel postrzega ucznia jako mało inteligentnego, będzie poświęcał mu mniej uwagi i surowej oceniał, ograniczając jego możliwości rozwoju. (Aronson, 2011).

Fakt, że poświęcamy więcej czasu zdolnym i wyróżniającym się od tych, którzy w naszej opinii nie są tak zdolni, tłumaczy choćby oczekiwanie sukcesu i poczucie satysfakcji. Jeśli dobry według nas uczeń zacznie zdobywać nagrody to nauczyciel odbiera to również jako osobisty sukces. Gorzej postrzegani uczniowie nie kojarzą się z potencjalnym sukcesem, stąd trudniej o poświęcanie im należytej uwagi w procesie edukacji. 

Sytuacja opisana powyżej zachodzi również analogicznie w klubach sportowych i w środowisku pracy. W pierwszym przypadku rolę nauczyciela pełni trener, a w drugim zjawisko takie możemy zaobserwować na linii pracownik- szef. Jest wiele historii, z których wynika, że szef cenił kogoś bardziej i dawał możliwość awansu, kosztem innej niekoniecznie mniej zdolnej jednostki.
Samospełniające się proroctwo ma również wiele wspólnego ze stereotypami. Nasze osobiste poglądy i opinie bezpośrednio przekładają się na nasze zachowanie. Najprostszym przykładem jest uprzedzenie wobec grupy społecznej czy religijnej.

Wyobraźmy sobie, że na dworcu kolejowym, gdzie jest dużo osób zauważamy zwyczajnie ubranego w jeansy i koszulkę, siedemnastoletniego Tomka z plecakiem, który siedział sobie wygodnie na którymś schodku. Nagle zauważamy, że po ogłoszeniu przyjazdu jakiegoś pociągu Tomek pośpiesznie biegnie w stronę peronu lecz zauważamy, że jego plecak został. Jakie mają Państwo skojarzenia?

Teraz dla odmiany zamieńcie Tomka, na chłopaka o imieniu Ahmed ubranego w turban. Czy skojarzenia co do sytuacji uległy zmianie? Jak w swoim zachowaniu potraktowalibyście Tomka, a jak Ahmeda?

Efektem końcowym samospełniającego się proroctwa jest, pojawienie się przewidywanej przez nas reakcji ocenianego. Utwierdza nas ona w przekonaniu, że zachowaliśmy się właściwie wobec tej osoby. Jeśli nie lubimy kogoś w naszym gronie, to swoim zachowaniem damy to tej osobie odczuć. Negatywna reakcja tej osoby na nasze zachowanie, przekona nas jeszcze bardziej, iż dobrze postąpiliśmy nie lubiąc tego człowieka.


            Jak Państwo zauważają, samospełniające się proroctwo może mieć pozytywny i negatywny skutek . Na przykład możemy poznać nową osobę, gdyż od początku mieliśmy co do niej pozytywne wrażenie. Analogicznie odepchniemy od siebie inną osobę, gdyż nasze odczucie o niej, było negatywne. Należy jednak pamiętać, że nasze wyobrażenia i opinie niekoniecznie są trafne. Zawsze możemy zaznajomić się z nieodpowiednią osobą lub też utrudnić edukację i rozwój własnemu uczniowi. Starajcie się zatem bardzo świadomie i dokładnie analizować swoje odczucia i wrażenia.

czwartek, 14 lipca 2016

Kobiece "Nic" i "Domyśl się"

Witam Państwa. W ramach cyklu „Zrozumieć siebie- o różnicach w funkcjonowaniu między kobietą, a mężczyzną” poruszę ostatni już z trzech zaproponowanych i opisywanych zagadnień. Dzisiejszym zagadnieniem jest Kobiece „Nic” i „Domyśl się”.

Myślę, że w obliczu obawy o własne życie i zdrowie wielu Panów znajdzie tu cenne informacje, pozwalające unikać takich zagrożeń  ( J ). Dla Pań natomiast zawrę tu wiedzę, dlaczego mężczyźni zadają bezsensowne pytania lub nie zauważają  oczywistych dla Pań zjawisk. Mam nadzieję, że ten artykuł poprawi wzajemne zrozumienie oraz obniży poziom negatywnych emocji w relacjach.

Zagadnienia, które dziś poruszam są opisywane w literaturze psychologicznej, jednak sytuacje pojawiające się w nich zdarzają się w życiu wielu z nas.  Zachęcam Państwa do obserwacji siebie i analizy własnych doświadczeń, podczas czytania tego artykułu.

Mężczyznę cechuje jednotorowość w myśleniu i działaniu. Oznacza to, że w danym momencie potrafi skupić się i wykonywać w pełni jedną(!) rzecz na raz. Dotyczy to także rozmów. Mężczyzna rozmawiając, doskonale radzi sobie, gdy omawiany jest jeden konkretny temat. Znacznie gorzej, jeśli w rozmowie pojawiają się kolejne wątki. Każdy nowy termin pojawiający się w rozmowie, jest inną rozmową. Dlatego też omawiając z nim potrzebę przytulenia z powodu smutku, nie powinno się  wspominać, o konieczności mówienia miłych słów dla poprawienia nastroju. Dla mężczyzny to dwa zupełnie niezwiązane tematy. Warto więc najpierw omówić dokładnie jeden temat i zakończyć go, by  zacząć następny. Wtedy jest szansa, że w pełni zrozumie on twoje intencje i potrzeby.

Mężczyzna nastawiony jest na rozwiązywanie problemów. Gdy tylko pojawia się kłopot, koncentruje swoje wysiłki, by znaleźć na niego sposób. Dzięki temu dowodzi swojej wartości. Dlatego w rozmowie skupia się na informacjach, które jak najszybciej doprowadzą go, do możliwości udzielenia złotej porady i zamknięcia sprawy. Dla mężczyzny rozprawianie o problemie, bez szukania rozwiązania jest męczące i bezcelowe,  mało się więc na tym koncentruje. Nie wynika to jednak z jego niechęci czy braku szacunku. Mężczyzna wie, że kiedy załatwi sprawę, to wszystkie zmartwienia ustąpią. Rozmawiając z nim warto zatem zaznaczyć, że coś jest dla ciebie ważne. Tak postawiona sprawa spowoduje, że mężczyzna już samo słuchanie potraktuje jako zadanie.

Kobiety w przeciwieństwie do mężczyzn cechuje wielotorowość w myśleniu i działaniu. Dlatego też poruszanie kilku wątków w rozmowie nie sprawia im, żadnego kłopotu. Ponadto potrafią sprawić, że poruszane wątki będą się wzajemnie przenikać i uzupełniać  w rozmowie bez żadnej straty w rozumieniu. Jeśli chcesz zrozumieć kobietę podczas waszej rozmowy, warto abyś umiał wprost poinformować ją o tym, kiedy twoim zdaniem, rozmawiasz na dwa lub więcej tematów. Zmniejszycie dzięki temu ilość nieporozumień.

Kobieta ma także emocjonalną naturę. Oznacza to, że bardzo łatwo zauważa i domyśla się, kto, jakie miał intencje w swoich czynach. Dlatego też potrafi dostrzec, czy ktoś był wobec niej miły lub nieuprzejmy. Wyczuwa, co dana osoba chce powiedzieć lub też o co należy zapytać. Znajomość emocji i umiejętność ich nazywania powoduje, że kobieta dokładnie opisuje wydarzenia i to jakie wrażenie na niej wywarły w dniu wczorajszym, dzisiejszym i jutrzejszym. Kobieta opowiada o tym szeroko nie dlatego by zanudzić mężczyznę lecz dlatego, że chce wyrazić wobec niego swoją bliskość emocjonalną i przywiązanie. Wyraża tym również swoje zaufanie. Mężczyzna, który nie słucha lub podczas takiej opowieści nie wykazuje zainteresowania, daje sygnał swojej kobiecie, że nie jest ważna, doprowadzając ją do smutku i irytacji.

Ostatnią różnicą między kobietą, a mężczyzną jest fakt, że panowie są dosłowni w przekazie, natomiast kobiety podają komunikaty okrężnie. Kobieta ma nadzieję, że mężczyzna się „domyśli” tymczasem dla mężczyzny komunikat o treści ”nic” oznacza dokładnie, że… nic się nie dzieje i może on ponownie skupić się na swoich zadaniach.

Aby unikać niepotrzebnych napięć polecam, aby Kobiety, które chcą być zrozumiane, potrafiły wyrazić się wprost, o co chodzi. To nakieruje mężczyznę na właściwy tor. Późniejsze opowiadanie o emocjach będzie już dobrym uzupełnieniem waszej wypowiedzi, którą on z uwagą wysłucha. Jeśli mężczyzna zadaje pytanie oznacza to, że on naprawdę nie wie i szuka odpowiedzi. Jeśli zauważacie, że kobieta chodzi pochmurna lub zdenerwowana, nie bójcie przyznać się, że czegoś nie wiecie i nie rozumiecie, to nie porażka i skandal.


Na dziś to już wszystko. Jeśli chcecie wiedzieć więcej o różnicach jakie występują między kobietami, a mężczyznami zapraszam do kontaktu, a także do moich poprzednich artykułów poświęconych tytułowemu cyklowi.

czwartek, 7 lipca 2016

Dlaczego warto być profesjonalistą w sporcie

Witam Państwa! W dzisiejszym artykule kontynuuję wątek procesów grupowych. Ostatnią część poświęcę zagadnieniu profesjonalizmu, co to znaczy być profesjonalistą i dlaczego się taka postawa opłaca.

Profesjonalizm jest bardzo szeroko rozumianym pojęciem obejmującym nie tylko sposób zachowania, nastawienie ale także ubiór, mowa ciała i wiele innych. W tym artykule skupię się głównie na tym, czym jest sposób zachowania i profesjonalne podejście do sportu.

Profesjonalne podejście do sportu możemy rozpatrywać w kontekście zaangażowania sportowca w jego dyscyplinę sportową. Chcąc być postrzeganym jako profesjonalista, musimy odpowiedzieć sobie na pytanie- ile jestem w stanie poświęcić czasu dla mojej dyscypliny sportowej i jak bardzo chcę uczestniczyć w treningach. Jak ważne jest dla mnie rozwijanie umiejętności, eliminacja błędów i braków niezależnie od poziomu zaawansowania umiejętności i odniesionych dotychczas sukcesów.

Nie ma bowiem takiego momentu i sukcesu w życiu sportowca, w którym możemy skończyć trenować i być tym najlepszym na zawsze.  Sukcesy powinny być trwałym motorem napędowym do stawania się jeszcze lepszym i potwierdzania swojej klasy jako sportowca.

Drugie, istotne, wybrane przeze mnie znaczenie profesjonalizmu jest to sposób zachowania, które należy rozumieć jako zdolność do panowania nad własnymi emocjami, sympatiami i antypatiami.

W cyklach treningowych pojawiają się jednostki treningowe, które niezbyt przypadają nam do gustu. Zdarzają się momenty braku zgodności z wizją czy oceną trenera, bądź opiekuna. Umiejętność panowania nad emocjami w tych sytuacjach cechuje profesjonalistów, którzy nie zatracają zaangażowania i dążą do pełnego zrozumienia wizji i taktyki swojego trenera. Nie zatracają się również przy wykonywaniu żmudnych i niezrozumiałych dla nich ćwiczeń, zadawanych przez trenerów. Należy pamiętać, że zadawane (i nielubiane) ćwiczenia są właśnie tymi, które uzupełniają nasze braki i rozwijają te umiejętności, których zdaniem sztabu szkoleniowego nam brakuje.

Zaufanie wobec trenera w tym przypadku często przekłada się na późniejsze wyniki. Koniec końców jest to okazja do nabycia nowych umiejętności, zwiększających nasz repertuar zachowań i możliwości sportowych.

Profesjonalista to także osoba, która realizując cele zespołu podczas meczu/rundy nie kieruje się sympatiami i antypatiami. Wiadomo, że podczas meczu idealnie byłoby podać do przyjaciela, który ma szansę strzelić gola. Podanie w tej sytuacji do partnera z zespołu, którego osobiście nie lubimy lecz jest w dużo lepszej sytuacji, by wyprowadzić zespół na prowadzenie, świadczyć będzie o wielkim profesjonalizmie danego zawodnika. Łatwo też zauważyć, że przyczynia się to do zwiększenia szansy na odnoszenie sukcesu przez cały zespół.

Podając przykłady takich sportowców, najszybciej przychodzą mi na myśl nasi piłkarze tacy jak Robert Lewandowski i Jakub Błaszczykowski. Lewandowski, jeden z najlepszych napastników świata, zamiast poprawiać indywidualne statystyki podczas Euro 2016, pracował dla zespołu, by drużyna osiągała jak najwięcej. Błaszczykowski, pomimo trudnej przygody z kadrą, trudnymi relacjami z trenerem czy Lewandowskim, oddał tej kadrze wszystko, co umiał robić najlepiej. Było to na przykład zaangażowanie, oddanie, skuteczność i walka do samego końca.


Dziękuję za uwagę, zachęcam do polubienia mojego profilu na Facebooku i dalszego śledzenia mojej aktywności!

wtorek, 5 lipca 2016

Potęga wizualizacji

Witam Państwa. W dzisiejszym artykule przybliżę Państwu potęgę naszego umysłu na przykładzie wizualizacji oraz jakie korzyści może ona przynieść w naszym treningu.

Ile razy to pomyśleliście sobie „ Co się dzieje z moim ciałem! Muszę zacząć ćwiczyć!”, czy też „ Jeśli raz nie pójdę na siłownię to przecież nic takiego się nie stanie”. Powyższe dwa przykłady dotyczą zagadnienia jakim jest motywacja. Jest ona jedną z wielu cech mentalnych, które wpływają na nasze zaangażowanie oraz rozwój w aktywności sportowej, a są jeszcze - ambicja, wytrwałość, koncentracja, lęk, odwaga, skupienie czy wyobraźnia i mnóstwo innych. Właśnie w dzisiejszym wpisie chcę Wam uzmysłowić jaką potęgą w rozwoju fizycznym może być to ostatnie, czyli zdolność do tworzenia wyobrażeń.

Zapewne znacie to uczucie gdy zaczynając ćwiczyć na siłowni, wyobrażamy sobie, jak będziemy wyglądać za miesiąc czy dwa, jak zmieni się nasze ciało i jakie wspaniałe efekty przyniesie trening? Wyobraźnią widzimy cały obraz jak nasze mięśnie przybierają kilka centymetrów, zauważamy nasze pełne skupienie i zaangażowanie w ćwiczenia. Właśnie w tym tkwi pierwsza potęga naszej wyobraźni, a konkretniej wizualizacji, nakręcamy się rozbudzamy ambicje i generujemy olbrzymi zapał do pracy. Wizualizacja pozwala nam zobrazować sobie czy też postawić sobie cel do zrealizowania, „karmi” nas sukcesem i upaja nas wyobrażeniem wzroku tych, którzy zobaczą nas po jakimś czasie i powiedzą „Wow, ale świetnie wyglądasz!”, czy też „Świetnie Ci idzie!”. To wszystko sprawia, że trening staje się dla nas bardziej niż oczywisty.

Wizualizacja zawiera w sobie także inną potężną moc, która przyczynia się do poprawy efektów treningowych. Na przykładzie ćwiczeń na siłowni pokaże Wam, jak trening mentalny może niebywale wpłynąć na rozwój fizyczny. Czy można zastąpić trening na siłowni treningiem wyobrażeniowym? Okazuje się, że tak! Przytoczę Wam badanie, które wykazuje, że dzięki wizualizacji można odnosić równie zauważalne efekty treningowe. Początkowo wszystkie osoby badane ćwiczyły przez 4 tygodnie, trzy razy w tygodniu. Następnie podzielono je na  4 grupy. Pierwsza grupa trenowała dalej na siłowni w ten sam sposób, druga grupa 25% treningu zastąpiła treningiem wyobrażeniowym, trzecia grupa zastąpiła w ten sposób 50% treningów a czwarta grupa 75% treningów. Wyniki pokazały, że w każdej grupie odnotowano zauważalny wzrost siły. W grupie pierwszej było to 5.1% natomiast w pozostałych grupach wyniki były w przedziale od +3% do 4,2%! Okazuje się więc, że trening wyobrażeniowy może być doskonałym uzupełnieniem treningu fizycznego.

Na koniec chcę rozwiać jedną wątpliwość- mianowicie NIE DA się całkowicie zastąpić faktycznego treningu fizycznego tylko treningiem wyobrażeniowym. Wizualizację należy traktować jako uzupełniające narzędzie pracy w naszym treningu. Według badań wizualizacja przynosi największe korzyści gdy wykonywana jest podczas okresów odpoczynku między ćwiczeniami. Spieszę z uwagą by nie pojawili się trenujący z pilotem J. Dla zainteresowanych całymi badaniami odsyłam do źródeł http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/20508474 i http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/21897826.

Ciekawe zatem jakie efekty osiągnęlibyśmy gdyby połączyć te dwie metody treningowe? Wychodzi na to, że dzięki sile wizualizacji nasze efekty mogą być zdecydowanie lepsze! Zachęcam Was do próbowania i mierzenia efektów! Jeśli macie Państwo pytania to zachęcam do kontaktu.

sobota, 2 lipca 2016

Korzyści płynące z zespołowości i współpracy

Witam Państwa, będąc kibicem, trzymałem kciuki za naszą kadrę na niestety zakończonym już dla nas Euro 2016 we Francji. Postawa, wysiłek, atmosfera, jaka panowała między nimi oraz podejście, jakie zaprezentowała nasza drużyna, zainspirowało mnie do podzielenia się z Wami, moimi spostrzeżeniami na temat współpracy i gry zespołowej.

Jestem przekonany, że w dobie wszechstronnego wyszkolenia technicznego piłkarzy i zaawansowania taktycznego zespołów to właśnie cechy mentalne zaczynają coraz silniej ukazywać się jako te obszary, w których tkwi  potencjał pozwalający nadać drużynie zupełnie nową jakość i spowodować różnicę podczas rozgrywania meczu.

Oglądając każdy mecz naszej reprezentacji (także podczas eliminacji), chce się o tej drużynie powiedzieć „monolit”. Niezależnie od wyniku i wydarzeń na boisku od początku do końca grali ze sobą. W wielu wywiadach zawodnicy podkreślali, że wynik osiągnięty podczas meczu to sukces zespołu, niezależnie kto strzelił gola, kto asystował, a kto bronił. Badania Slater i Sewell  (1994) wykazały, że spójność zespołu wpływa na osiągane przez nie wyniki. Im większa była spójność zespołu tym wyniki były wyższe. Wiadomo natomiast, że sukcesy dodatkowo wzmacniają zespół     (za: Jarvis, 2003). Właśnie ta spójność pozwoliła wypracować wzajemne zaufanie co ułatwiało zawodnikom podejmowanie decyzji dotyczące sytuacji boiskowych.

Zespołowość pozwala także redukować stres i napięcie, dzięki czemu samopoczucie wśród zawodników jest lepsze (Karageorghis i Terry, 2014), co w czasie tak ważnego i międzynarodowego turnieju jest niezwykle istotne. Jestem przekonany o tym, że wsparcie jakie zawodnicy udzielali sobie wzajemnie pozwoliło im przezwyciężać presję związaną z indywidualnymi niepowodzeniami. Za przykład podam Arkadiusza Milika i jego nieskuteczność, gdzie pomimo tego zespół ufał mu i nadal wypracowywał mu sytuacje strzeleckie i dawał wpływ na kreowanie sytuacji na boisku.

Drugim bardziej widocznym przykładem zespołowości jest lider i kapitan Robert Lewandowski. Pomimo dużych umiejętności indywidualnych i osobistych ambicji oddawał serce za całą drużynę, by wykreować więcej akcji ofensywnych, kosztem prywatnych celów.

Zespołowość to nic innego jak poczucie przynależenia do „rodziny”. Takie myślenie daje zawrotną liczbę korzyści. Wiadomo, że dla kogoś nam bliskiego jesteśmy w stanie poświęcić o wiele więcej niż dla osoby nam obcej. Stworzenie takiej „rodziny” zwiększa zaufanie, minimalizuje wewnętrzne konflikty. Miło patrzyło się jak każdy zawodnik biegał, wspierał i „gryzł trawę” za każdego. Widać było zjednoczenie, które wzmacniało ich i dodawało im wiary we własne umiejętności, gdyż każdy sukces i porażka były dziełem ich wspólnej pracy.

Choć akurat nasz mecz na Euro z Portugalią, był zderzeniem dwóch różnych światów jeśli chodzi o zespołowość. Pomimo porażki, myślę o tym, czy reprezentacja Portugalii grałaby efektywniej i osiągała lepsze wyniki, gdyby miała tak zgrany zespół jak zespół Polski. Być może ilość odnoszonych zwycięstw byłaby dużo większa.


Gra naszej kadry podczas Euro cieszyła nie tylko jakością ale także dawała powód do dumy i pozwala żywić nadzieję, że to nie pierwsze i nie ostatnie sukcesy tej reprezentacji na arenie międzynarodowej.

czwartek, 30 czerwca 2016

Jak wyrażamy swoją miłość?

Witam Państwa po raz kolejny. W dzisiejszym artykule poruszę drugi punkt z cyklu „Zrozumieć siebie- o różnicach w funkcjonowaniu między kobietą, a mężczyzną”, czyli -jak w różnych sytuacjach wyrażamy swoją miłość.


Nie jest już żadną nowością,  że zarówno kobiety, jak i mężczyźni różnią się od siebie w sposobie wyrażania miłości czy uczuć, oraz tym czego od miłości oczekujemy.

Różnice między nami pojawiają się już na samym początku „etapu” poznawania siebie. Kobieta podchodzi do tego całkiem poważnie, oceniając na podstawie jego zachowania czy osobowości, czy warto tworzyć z nim związek. Mężczyzna z kolei ocenia kobietę tylko zmysłem wzroku, koncentrując się na atrakcyjności.

Różnice te powodują, że na etapie bycia w związku dochodzi do wielu „zabawnych” lecz nieprzyjemnych nieporozumień.

Zacznę od sytuacji, w której kobieta zarzuca swojemu mężczyźnie, że on „już jej nie kocha”, ponieważ nie mówi jej o tym(znacie to?). Mężczyzna wtedy najczęściej odpowiada, że przecież mówił to wczoraj, tydzień lub miesiąc temu.

Inna sytuacja, gdy mężczyzna na prezent dla Niej, kupuje poradnik ćwiczeń lub wszelkiego rodzaju akcesoria kuchenne, będąc przy tym dumny z siebie, podczas gdy Ona czuje rozpacz, smutek i ma do niego pretensje.

Wymienione przykłady ukazują podstawowe różnice w naszym funkcjonowaniu. Mężczyzna do wszystkiego podchodzi od strony praktycznej. Rozpatruje w kategoriach potrzebne lub niepotrzebne. Dlatego też wybierając potencjalny prezent, sugeruje się jego potencjalną przydatnością i praktycznemu zastosowaniu dla partnerki czy dla ich domu. Podobnie jest w sytuacji pierwszej, ilość uczuć wyrażanych słowami, sprowadza się do podejścia praktycznego. Tydzień temu mówił, że kocha i skoro nic się nie zmieniło, nie widzi sensu powtarzania tego. Powie gdy coś się zmieni lub za tydzień bądź miesiąc.

Innymi nieporozumieniami są sytuacje, gdy mężczyzna próbuje z własnej inicjatywy wyrazić miłość i wierność wobec partnerki lub też wynagrodzić jej smutek czy żal, na przykład… naprawiając gniazdko elektryczne, naprawiając Jej samochód lub skaszając trawnik przed domem czy naprawiając meble, doprowadzając Ją do jeszcze większego smutku.

W takich sytuacjach mężczyzna kieruje się myśleniem praktycznym i stara się dostrzec zadania i miejsca, w których wydaje mu się, że jego partnerka potrzebowałby jego pomocy. Mężczyznom wydaje się, że skoro potrafią przewidzieć, z własnej inicjatywy gdzie będą potrzebni, to jest to namacalny dowód ich miłości oraz wyczuwania potrzeb ich partnerki. Mężczyzna czuje się wtedy dumny jak paw.

Dla wielu mężczyzn nie jest zrozumiałe, dlaczego powiedzenie „Kocham Cię” kilka razy w ciągu dnia czy też kupienie kwiatów, jest tak ważne dla kobiety. Dla nich nie wynika z tego żadna,  praktyczna korzyść. Jednocześnie uważają, że skoszenie trawnika czy zbudowanie domku dla dzieci jest prawdziwym wyrazem miłości, gdyż wykazuje swoją dbałość o rodzinne gniazdo, odciąża partnerkę z obowiązków, manifestując przy tym swoją przydatność jako mężczyzna.

           Dlatego też Panowie, chcąc sprawić radość kobiecie, starajcie się nie sugerować praktycznością i przydatnością. Kobiety nie patrzą na to czy kwiatek kupiony we wtorek wytrzyma dzień czy dwa, najwyżej kupicie następnego. Nie jest dla nich ważne czy pójście do kina nauczy Was czegoś nowego czy nie. Gdy kobiecie jest smutno, nie patrzy na zepsute gniazdka czy uszkodzone meble. Dla niej ważne jest wtedy, by Jej mężczyzna ją przytulił, okazał wsparcie i porozmawiał. Tylko tyle i aż tyle. Nie kierują się praktycznością, a relacjami i więzią emocjonalną.

           Ewolucja pozwala na dokładniejsze zrozumienie takich zachowań wśród kobiet. To kobiety budowały relacje z innymi i wychowywały potomstwo. Dzięki tym procesom ukształtował się u kobiet silny ośrodek emocjonalny, zdolny do nazywania, rozpoznawania i okazywania uczuć. Dla kobiet sieć wsparcia jest tym, co buduje u nich poczucie bezpieczeństwa i poczucie wartości. Dlatego dobre słowo, drobny (niekoniecznie przydatny)  upominek czy wyjście na spacer, do kina lub kolację jest tym, co sprawi największą radość i zadowolenie waszej partnerki, a wy mężczyźni zyskacie w ich oczach najbardziej.

           Mam nadzieję, że artykuł ten sprawi, że relacje w Waszych związkach ulegną najmniejszej choćby subtelnej poprawie. Jeśli macie pytania dotyczące relacji pomiędzy kobietą a mężczyzną, piszcie śmiało.

           Pisząc ten artykuł nawiązywałem do książki autorstwa Alana i Barbary Pease`ów „Dlaczego mężczyźni pragną seksu, a kobiety potrzebują miłości”.